Sponsorem jachtu QUARK jest hotel Filmar Toruń

Zakup jachtu "Quark", którym będę płynął w regatach Setką przez Atlantyk 2016 sfinansował hotel Filmar Toruń

Polecany post

Projekt STOP! PLASTIC KILLS! Plastik Zabija!

Poza budową jachtu i samym udziałem w regatach warto też podjąć próbę zrobienia czegoś, co pozytywnie odbije się na nas wszystkich - nas, cz...

piątek, 26 sierpnia 2016

Tysiące drobnych prac...

W oczekiwaniu na biżuterię pokładową zabrałem się do wykonywania drobnych prac, które mogą być wykonane przy okazji dobrej pogody. Okazało się, że prac zamiast ubywać - przybywa. Ulewny deszcz, który przeszedł nad okolicą parę dni temu wykazał, że nieszczelności wciąż występują a ich źródłem jest zamknięcie zejściówki, które nie zostało wykonane zgodnie z projektem - brak listwy na górnej krawędzi zamknięcia powodował, że woda pchana dodatkowo wiatrem z łatwością znajdowała drogę do kabiny i ściekając po wewnętrznej stronie klapy zejściówki utworzyła całkiem pokaźną kałużę na dnie łódki. Prace przy Quarku trzeba było zacząć od jej wybrania (prawie pół wiaderka), następnie osuszenia namokniętej sklejki opalarką i zabrania się do przebudowy zamknięcia zejściówki. Dołożyłem brakującą listwę w górnej części klapy, sfazowałem listwę nad zejściówką, żeby oba elementy lepiej do siebie pasowały i wyciąłem rowek w listwie nad zejściówką.


Rowek w listwie nad zejściówkę


Dołożona listwa

Teraz jeżeli woda nawet przecieknie przez zamknięcie, to ściekając natrafi na rowek i zostanie odprowadzona do krawędzi zejściówki, którędy już spłynie do kokpitu. Naciąłem też płytki rowek, w kształcie odwróconej litery V, na wewnętrznej stronie górnej części klapy. Zadanie tego rowka jest analogiczne do tego, który jest w listwie na zejściówką.


Rowek na wewnętrznej powierzchni zejściówki

Ogromnie dumny z wykonanych ulepszeń wlazłem do środka jachtu. Zamknąłem się od wewnątrz i stwierdziłem, że przydałby się jakiś bulaj w klapie zejściówki, żeby móc spojrzeć na samoster i do kokpitu, gdy jacht będzie całkowicie zamknięty. Kolejna drobna rzecz do wykonania. Otworzyłem górną część zejściówki i  spróbowałem wyjrzeć na zewnątrz, żeby obejrzeć horyzont. Szybko się okazało, że musiałbym mieć kręgosłup złamany przynajmniej w trzech miejscach, bo nie jestem przecież Nadią Comăneci - inaczej nie dam rady wyjrzeć ponad krawędzią zejściówki! Telefon do Janusza Maderskiego szybko rozwiązał mój dylemat. Dolna klapa zejściówki powinna wystawać ok 2 cm ponad linię ławek, a tutaj jest prawie 20 cm!.


Dębowa listwa oparta na ławkach kokpitu ma 5 cm grubości. Krawędź klapy zejściówki 
jest na ok 20 cm nad ławkami.

Nie chce mi się robić nowych klap zejściówki, więc postanowiłem połączyć obie klapy zejściówki w jedną całość, a potem przeciąć je już w prawidłowym miejscu. Klejem poliuretanowym i wkrętami wykonałem pierwszą część planu, tylko trochę babrząc spodnie, koszulkę i ręce, a wyrzynarką wykonałem część drugą. Na więcej czasu nie starczyło - trzeba było nakarmić czterokopytne.

Kolejnego dnia zabrałem się ( w wolnej chwili oczywiście) za wykonanie gretingów w kabinie. Najpierw duży płat sklejki podzieliłem na takie kawałki, żeby każdy opierał się krawędziami na dennikach. Odręcznie wytrasowałem planowane otwory na śruby balastu - będą lekko wystawały nad podłogę, ale też będę miał kontrolę nad tym, czy się któraś śruba nie luzuje albo nie cieknie spod niej woda. Kawałki sklejki mają spory luz, żeby się nie klinowały, w razie nasiąknięcia wodą. W każdym elemencie są też otwory ułatwiające ich podniesienie - pod podłogą mam zamiar umieścić część zapasów na rejs. Wszystkie elementy będą jeszcze zabezpieczone środkiem przeciwgrzybicznym - podobnie, jak całe wnętrze Quarka - i pomalowane farbą wodoodporną. No i to znowu był koniec prac na ten dzień.


Gretingi

Dzisiaj zacząłem od wycięcia otworu pod solara na lewej burcie. Chciałem zamontować go już po regatach, ale doszedłem do wniosku, że nie ma co czekać - sam panel kosztuje 56 zł.



Następnie zabrałem się za dalszą pracę przy klapach zejściówki - jeszcze trochę roboty przy nich mam. Dolna część zyskała element usztywniająco-uszczelniający, który sięga planowanych 2 cm powyżej ławek kokpitu.


Zejściówka po modyfikacjach

To jeszcze nie koniec prac przy zejściówce, ale na dzisiaj to tyle, bo najpierw muszę wykonać uchwyty, które muszę przykręcić od środka i od zewnątrz.

Kolejna "drobna" rzecz, która musiała być wykonana, to nowe gniazdo masztu. To, które było na Quarku jest niezwykle bajeranckie, ale kłóci się z moim dążeniem do minimalizmu i prostoty. Stare okucie zdemontowałem - będzie na sprzedaż.


Stare okucie


Stare okucie


Stare okucie


Stare okucie

Nowe wykonałem z trzech warstw sklejki 10 mm, które przykleiłem do podstawy wyprofilowanej tak, żeby niwelowała spadek dachu nadbudówki.


Nowe gniazdo masztu 

 Na spodzie, pod gniazdem, ale jeszcze na podstawie, umieściłem kilka pasków stali nierdzewnej - pięta masztu będzie się opierała na nich, nie kalecząc samej podstawy.


Paski stali nierdzewnej


Okucie gotowe, chociaż jeszcze ubabrane klejem.

 Piętę masztu musiałem skrócić o kilka centymetrów, gdyż była zgięta. Łatwiej było ją obciąć, niż prostować.Nie martwię się tym, bo łata na nadbudówce to dodatkowy centymetr. Łatę zrobił Janusz Maderski, żeby zamknąć dziurę, jaka powstała po wyrwaniu masztu na Quarku. Sztagi i wanty też wymagają korekt - były za długie.

Zabrałem się za szlifowanie uchwytów, które będę mocował  w dużej ilości na pokładzie, na rufie i w kabinie, ale czasu starczyło na dokończenie tylko czterech sztuk. Trzeba było stajnię obrządzić, ale jutro też jest dzień i to słoneczny, według prognozy pogody...