Ja co prawda nie potrzebuję, to znaczy nie jest obowiązkowym elementem wyposżenia w klasach jednoosobowych, ale w klasach dwuosobowych odsalarka jest wymaganym elementem wyposażenia. Czy trzeba kupować koszmarnie drogie odsalarki osmotyczne? Moim zdaniem - nie. Destylarka też jest odsalarką :)
Wyjściem awaryjnym jest montaż destylarki, takiej do bimbru, które ostatnio można już zakupić bez problemu. Destylarki (znaczy chłodnice) z firmy Biowin można nabyć za jakieś niewielkie pieniądze - kilkadziesiąt złotych - albo na internecie albo w Brico Marche. Czajnik na gazie paruje wodę morska, ta idzie do chłodnicy, tylko jeden z członków załogi musi pompować wodę zaburtowa jakaś pompką do chłodnicy i będzie z rurki kapała woda słodka :) Trzeba co prawda zakupić parę sztuk więcej kartuszy z gazem, ale koszt wtedy i tak jest niewielki, w porównaniu z kosztem nawet ręcznej odsalarki osmotycznej. Zresztą można mieć i czajnik pomalowany na czarno - woda naprawdę błyskawicznie robi się gorąca ;)
Jest jeszcze kilka innych metod na skraplanie słodkiej wody - wystarcz obejrzeć film "All is Lost" (Wszystko stracone) z Robertem Redfordem.