Sponsorem jachtu QUARK jest hotel Filmar Toruń

Zakup jachtu "Quark", którym będę płynął w regatach Setką przez Atlantyk 2016 sfinansował hotel Filmar Toruń

Polecany post

Projekt STOP! PLASTIC KILLS! Plastik Zabija!

Poza budową jachtu i samym udziałem w regatach warto też podjąć próbę zrobienia czegoś, co pozytywnie odbije się na nas wszystkich - nas, cz...

piątek, 15 lipca 2016

Historia SpA Część 4, Back to the Future czyli Kto Jest Po Jasnej, A Kto Po Ciemnej Stronie Mocy? SpA 2016.

Ogromny sukces medialny regat doprowadził do tego, że Szymon i Janusz jedynie hartowi ducha zaprawionego w boju z oceanem zawdzięczają to, że nie stali się celebrytami i nie spoglądają na nas to z okładki Mens Health, to Sukcesu, Pani, Wróżki, Newsweeka, Wprost, Sztandaru Młodych i Świerszczyka. Że nie wszystkie te pisma jeszcze wychodzą? No ale gdyby wychodziłyby to paparazzi nasłani przez nie tylko by czyhali na każde potknięcie, każde słowo rzucone w afekcie! Mało brakowało, żeby Szymon trafił nawet na okładkę Playboya i tylko stanowczy protest Brożki temu zapobiegł, ale to mogą być tylko takie tam nie do końca prawdziwe wieści z palca wyssane. Anyway, Szymon wrócił na ocean, Janusz do Miłowa i nie miał już innego wyjścia, jak ogłosić termin drugiej edycji regat 2016.
Zasady były wciąż te same (czyli w starym dobrym, angielskim, dżentelmeńskim stylu, niemalże jak OSTAR), początkowo łódki też.
Lista startowa zaczęła się zapełniać. Niepomni nakazu z pierwszej odezwy do regat („...Zapraszamy tych którzy dobrze przemyślą decyzję.”} uczestnicy zaczęli się zapisywać. Wkrótce potem, jeszcze w 2013 roku nastąpiła pierwsza korekta – Janusz opublikował i rozesłał plany Setki po Faceliftingu. Linia łódki jakby odmłodniała, stała się bardziej czysta, elegancka...
oryginalna pierwsza Setka

Setka po Faceliftingu
Obydwa rysunki zaczrpnięte ze strony http://maderski.pl

Potem nadeszły kolejne zmiany – dodana została klasa dwuosobowa, co wymusiło też korektę wyposażenia tych łódek, ale ogólny zamysł wciąż pozostaje ten sam. W starym stylu – minimum wyposażenia, ograniczony budżet:
Podstawowe zasady

- samotnie przez Atlantyk- na własnoręcznie zbudowanym 5-metrowym, sklejkowym jachcie typu Setka A lub Setka B-A- bez pomocy z zewnątrz- bez używania silnika- bez informacji pogodowych- bez kontaktu z lądem- minimum wyposażenia pokładowego oraz elektroniki- dozwolona jest dowolna ilość dodatkowych postojów na trasie regat- każdy skiper startuje na wyłącznie własną odpowiedzialność
- ukończone 18 lat w chwili startu- regaty są okazją do przeżycia wielkiej przygody jaką jest przepłynięcie Atlantyku pięciometrowym jachtem. Podstawą udziału jest nie stosowanie przewagi sprzętowej i przestrzeganie dobrych obyczajów”
Co jest istotne, nigdzie nie pojawia się nawiązanie do sportu.
Powstają pierwsze łódki: Atom, Mona, Tinef...





Do grona marzycieli zaczynają dołączać też sportowcy, którzy sport stawiają na pierwszym planie, gdyż łódki regatowe są nieco inaczej wyposażone. Inne wyposażenie to też dodatkowe koszty – Janusz jest niezłomny – tylko samodzielnie zbudowane łódki (co najmniej w 50%) i minimum wyposażenia. Dla wszystkich to samo! Regulamin zostaje doprecyzowany. Zaczynają się zbierać pierwsze chmury nad regatami – czy AIS jest potrzebny? Czy miejsce startu jest właściwe? Czy zdążę z budową Setki? Czy cięcie CNC to wciąż samodzielna budowa? Życie stawia kolejne pytania, regulamin musi znaleźć na nie odpowiedź. Powstaje podział na tradycjonalistów, wiernych do upadłego duchowi pierwszej edycji regat, która to tak bardzo rozbudziła wyobraźnię i tych, którzy skłaniają się ku zmianom w wyposażeniu. Grupy nie mogą dojść do konsensusu, więc organizator wprowadza dodatkowy podział na dwie klasy –  Sport i Extreme, zarówno dla klas Singlehanded jak i Doublehanded.
Klasa Sport może korzystać z szeregu udogodnień, w tym kontaktu z lądem oraz nie musi samodzielnie budować łódek, oraz Extreme, gdzie wszystko pozostaje po staremu. Jedno, co pozostaje bez zmian, to żagle – rodzaj ich sposób obsługi oraz ilość.

Jak będzie dalej zapisana kolejna karta historii SpA zależy już od nas samych, uczestników regat.
Pamiętajmy – w końcu jest to rozgrywka tylko między człowiekiem a oceanem, pomiędzy strachem a odwagą. Nie bójmy się zrobić krok w tył, żeby później wciąż można było iść naprzód, tak jak to zrobił Marcin Klimczak. Atlantyk powinien nas łączyć. Niech Moc Będzie z Wami ;) Z nami! :)