Sponsorem jachtu QUARK jest hotel Filmar Toruń

Zakup jachtu "Quark", którym będę płynął w regatach Setką przez Atlantyk 2016 sfinansował hotel Filmar Toruń

Polecany post

Projekt STOP! PLASTIC KILLS! Plastik Zabija!

Poza budową jachtu i samym udziałem w regatach warto też podjąć próbę zrobienia czegoś, co pozytywnie odbije się na nas wszystkich - nas, cz...

niedziela, 31 lipca 2016

Malowanki

Janusz Maderski opublikował na swojej stronie listę elementów wyposażenia, które będą podlegały sprawdzeniu przed startem do regat. Osobno wymienione są jachty, które już sprawdziły się na wodzie, ale niektóre elementy ich wyposażenia jeszcze muszą zostać uzupełnione.
Poniżej zamieszczam wyciąg ze strony z zapisami dotyczącymi Quarka, a obok, przy punktach już "załatwionych", dopisałem (OK).
                 4. Quark:
                - wzmocnienia pod płetwy stabilizujące - (OK)
                - powierzchnie przeciwpoślizgowe - (OK)
                - handrelingi
                - reling
                - punkty wczepiania
                - uprząż dwulinowa - (OK)
                - światło nawigacyjne - (OK)
                - genaker - (OK)

Co prawda termin kontroli został przesunięty z 8 sierpnia na 11 września, ale czasu i tak jest już mało, bo poza tym co jest zamieszczone na liście, do wykonania jest jeszcze dużo innych prac, żeby Quark był zdolny do przeprawy przez ocean - wlaminowanie solaru, ubranie pokładu, wykończenie wnętrza, dokończenie takielunku, wykonanie gniazda masztu i jeszcze z tysiąc innych, drobnych rzeczy, a wszystko w przerwach w obrabianiu stajni.

Podsumowanie listy Janusza.

Wzmocnienia pod płetwy stabilizujące.
Zaznaczyłem je OK, chociaż ich nie robię, ponieważ zgodnie z regulaminem, przy płetwach uchylnych nie są wymagane. Na Quarku zamontowane będą na rufie dwie płetwy uchylne, zamontowane na zawiasach, nie szybrowe, jak to robi większość zawodników. W razie zderzenia z jakimś pływającym przedmiotem płetwa uchylna złoży się, wówczas gdy szybrowa zamocowana w skrzynce mieczowej za rufą jachtu - złamie się, dobrze, jak sama, nie urywając połowy rufy jachtu. Stąd właśnie wymóg wzmocnień pod płetwy stabilizujące, ale dotyczy to tylko jachtów, gdzie będą montowane płetwy szybrowe.

Płetwy szybrowe mają swoje plusy - opuszcza się tylko tyle, ile trzeba do ustabilizowania jachtu na kursie (pełnym), wówczas gdy płetwy na zawiasie uchylnym mają w zasadzie tylko dwie pozycje - on i off. Minusem płetw szybrowych jest większa masa takiego rozwiązania - w sumie, razem z solidnymi skrzynkami będzie to około 30 kg, czyli ok 5% masy całej Setki, umieszczone już poza rufą, gdzie część uczestników już zawiesiła stosunkowo skomplikowane samostery servo-pendulum, według mnie niepotrzebne do tak małej łódki jak Setka. Do tych samosterów trzeba było wykonać jeszcze stelaże, wysuwające je poza ster, czyli dodatkowa masa na ramieniu, a jak się doda jeszcze duże baterie słoneczne, również tak umieszczone, to okazuje się, że łódkę trzeba trymować umieszczając sporo zapasów na dziobie, przed masztem.


(zdj. jachtu Atom ze strony Targów Wiatr i Woda na FB)


(zdj. jachtu Igus ze strony setka3200mil.blogspot.com)

Każdy ubiera swoją łódkę jak chce. Nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań, więc upraszczam co się da na Quarku. Szczerze mówiąć, gdyby nie to, że czasu i tak jest już mało, to płetwę stabilizującą wykonałbym tak, jak to jest w projekcie - szybrową, w skrzynce zamontowanej w osi jachtu, w kokpicie, przed sterem. Niestety, wymagałoby to rozebrania kokpitu, więc na tym etapie nie zdecyduję się na to. Brakuje czasu, a że uzależniony jestem też od pogody, bo robię Quarka na podwórku, więc nie chcę rozgrzebywać łódki, przy której i tak jest jeszcze wiele do zrobienia. Teraz właśnie grzmi za oknem - znowu burza idzie...
Jakie są zalety płetwy umieszczonej według projektu? Przede wszystkim jest tylko jedna płetwa, więc mniejsza masa, umieszczona jest przed sterem, ale zasłonięta przez solidnie zainstalowany kil, więc, cokolwiek pływa w oceanie, uderzy najpierw w kil. Nic nie wystaje poza rufę jachtu. Zanurza się tylko tyle, ile potrzeba do prawidłowego wytrymowania jachtu na kursach pełnych, głównie podczas ślizgów z fali. Minusy? Trzeba zbudować skrzynkę mieczową przechodzącą przez dno jachtu i kokpit. Miecz wychodzi w kokpicie, co jest po części uciążliwe, ale w takim miejscu, które jest stosunkowo mało używane, bo pod rumplem. Po powrocie z regat chyba przymierzę się do tego rozwiązania :). Na razie czekam na zawiasy płetw uchylnych, które są robione wraz z pozostałą "biżuterią", na zamówienie, w tym na kosz dziobowy i stójki relingu.

Uprząż dwulinowa.

Uprząż mam zrobioną z taśmy, używaną podczas wspinaczki jaskiniowej i do tego z kamizelkę asekuracyjną Plastimo, a do tego dwie liny z karabinkami ze stali nierdzewnej, które mi pozostały z rejsu Onyxem na Horn, więc odznaczyłem to jako OK.

Światło nawigacyjne.

Jest zamontowane na topie masztu.
Pozostało zmienić ledy z 6 szt na 3 szt, ale samo światło działa.


Światło nawigacyjne na topie masztu Quarka

Genaker.

Regulamin mówi, że dozwolone są samodzielnie, czyli amatorsko wykonane genakery. Można nieść dwa. Na razie mam jeden, jak starczy czasu to pokuszę się o wykonanie drugiego.


Szczegół wykonania genakera. Bez wątpienia jest to amatorska robota ;)


Genaker w pełnej okazałości. Nie ma go na czym postawić, bo jak widać, maszt jest złożony obok Quarka




Powierzchnie przeciwpoślizgowe.

Tytułowe malowanki. Udało się je zrobić prawie tydzień temu w poniedziałek. Miałem robić w niedzielę, ale od rana lało... Taki mamy klimat...

W poniedziałek, po obrobieniu stajni, najpierw odkręciłem od pokładu co się dało, uprzątnąłem kokpit z wszelkiego rodzaju szpeju, którym zdążył już "zarosnąć", okleiłem taśmami malarskimi to, co nie jest przeznaczone do malowania i zmatowiłem wszystko to, co ma być pomalowane.



Następnie Daria, znaczy żona moja, rozpuszczalnikiem przemyła zmatowione powierzchnie, a ja przy pomocy pędzli kupionych w Kauflandzie po jakieś 2,50 - 3,50  szarą farbą przeciwpoślizgową pomalowałem  to, co powinno być pomalowane, jak i to, co według mnie powinno być pomalowane ;)


Szara farba przeciwpoślizgowa Epifanes

Dlaczego szara? Wybrałem taki kolor, żeby słońce odbite od pokładu nie oślepiało mnie. I tak trzeba będzie chodzić w okularach przeciwsłonecznych, ale "złamana" biel, jaką jest pomalowany cały Quark, jest zdecydowanie zbyt dobrze odbijająca światło, nawet w naszych warunkach umiarkowanego przecież naświetlenia słonecznego.


C'est moi podczas malowania półpokładów. Handrelingi na półpokładach przykręcone są śrubami przez pokład, a dostęp do nich ciężki, więc zaryzykowałem ubabranie ich farbą. Na szczęście udało się zmyć wszystkie plamy.


C'est moi podczas malowania półpokładów. Obok widać, jak prosty konstrukcyjnie jest samoster Quarka. Przykręcony jest w rogu kokpitu do pawęży od wewnętrznej strony, dzięki czemu dostęp do niego jest bardzo wygodny.


Malowanie fordeku - pierwsza warstwa.

Fordek będzie malowany  jeszcze drugą warstwą, żeby uzyskać powierzchnię Heavy Duty. Jak widać kolor jest jasnoszary - tak dobrany, żeby nie oślepiał, ale jednocześnie na tyle jasny, żeby z wnętrza kabiny nie zrobić piekarnika.


Pomalowany został również kokpit - prawie cały, poza powierzchniami pionowymi, w tym też półpokłady.

Półpokłady, ławki kokpitu, podłoga oraz ściana nadbudówki też zostały pomalowane szarą farbą przeciwpoślizgową. 


Quark pomalowany pierwszą warstwą. Wkrótce malowanie drugiej warstwy farby przeciwpoślizgowej. Handrelingi na pokładzie zdemontowane, żeby ich nie ubabrać farbą.

Część ławek przylegająca do ściany nadbudówki będzie malowana jeszcze dodatkowo w wersji Heavy Duty, podobnie jak fordek, z ekstra dodatkiem proszku przeciwpoślizgowego. Ściana nadbudówki pokryta została farbą przeciwpoślizgową przede wszystkim z uwagi na kolor - nie będzie tak się odbijało słońce - a również na strukturę farby, która jest matowa.
Ławki malowane w wersji Heavy Duty - po co? Po ławkach trzeba będzie wychodzić na pokład do zmiany żagli jak i po nich wracać do kokpitu. Lepiej mieć dobrą przyczepność w takich miejscach, żeby nie wyrżnąć czołem lub potylicą o pokład jachtu. Bezpieczeństwo ponad wszystko :)

Handrelingi
Reling
Punkty wczepiania


Czekam jeszcze na handrelingi, które ma mi przysłać Wojtek Maros. Wszystkie handrelingi na Quarku wykonane będą z mahoniu. Wojtek zrezygnował z udziału w tegorocznej edycji regat, więc z materiału przeznaczonego na budowę jego łódki, zrobi mi uchwyty na Quarka. Zresztą handrelingi wykonane do tej pory przez Tomka, też są z materiału, który dostał od Wojtka. Reling będę mógł wykonać dopiero jak przyjdą zamówione stójki i kosz dziobowy, robione w Tarczynie przez kolejnego sponsora. Punkty wczepiania - na razie jest tylko jeden, w kokpicie. Resztę będę dopiero montował, z tym że muszę je dopiero zakupić. Na razie jeszcze robię listę wyposażenia, które muszę jeszcze zamówić, żeby nie płacić za każdym razem za przesyłkę.

Przestało padać. Idę do stajni...